Kraje europejskie mają dumną tradycję w zakresie wprowadzania norm dotyczących żywności i jej przetwórstwa. I oto unifikacja norm w ramach procesu jednoczenia się Europy tradycje te podważa. Na przykład w 1988 r. Trybunał Europejski zdecydował, że niemieckie normy w zakresie produkcji piwa są za ostre, stawiają zbyt duże wymagania innym producentom i wobec tego normy te zniesiono. Z tych samych przyczyn podobny los spotkał włoskie normy dotyczące produkcji makaronów. I ostatni przykład z tej serii: w Grecji i w Niemczech prawo zezwala na stosowanie jedynie 150 dodatków do żywności. Natomiast w Wielkiej Brytanii, która słynie z fatalnej kuchni, normy są dwukrotnie liberalniejsze i zezwalają na stosowanie ponad 300 dodatków. Ale w końcu 1992 roku wszystkie te narodowe normy w ramach EWG zostaną zniesiona i wszystkie kraje EWG będzie obowiązywać nowa lista dozwolonych dodatków, zawierająca ponad 400 pozycji. Ujednolicanie jest więc równaniem w dół, a wszystko to w imię wolnego handlu. Oznacza to np. że prawo duńskie, zgodnie z którym na duński rynek można wprowadzać tylko butelki nadające się do wielokrotnego użytkowania, będzie zniesione. Tak zadecydował Trybunał Europejski. Skarga do Trybunału Europejskiego została wniesiona przez zagraniczne firmy produkujące opakowania. Sąd orzekł, że duńskie podejście do opakowań było właściwe z punktu widzenia ochrony środowiska, ale w istocie uniemożliwiało europejskim producentom butelek dostęp do duńskiego rynku. I tak duńska odpowiedzialna inicjatywa proekologiczna została zastopowana, a duńscy rzecznicy ochrony środowiska nabici w butelkę.