Przez trzy lata studiowałem filozofię, studia zakończyłem zdobywając tytuł licencjata. Filozofię wybrałem licząc na to, że nasza rodzima szkolna edukacja wzbogaci się o zajęcia etyki, dzięki czemu miałbym pracę po skończeniu studiów. Przeliczyłem się – etyki w szkołach jak nie było, tak nie ma.
Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że nauka filozofii nie była bezsensowna. Co prawda lwia część materiału, jaki musieliśmy przyswoić podczas zajęć, była zupełnie oderwana od rzeczywistości, jednak nauczyłem się analizować tekst na tyle, aby to oderwanie od rzeczywistości szybko rozpoznawać. Paradoksalnie nauczyłem się też wyrażać konkretnie i unikać wygłaszania długich tyrad, gdy aby powiedzieć to, co się chce, wystarczy jedno zdanie. Zawdzięczam to właśnie filozofom, którzy z lubością komplikowali najprostsze rzeczy, jak Ingarden czy Heidegger. Postanowiłem że nigdy nie będę męczyć ani swoich rozmówców, ani czytelników podobnym bełkotem, który mnie osobiście podczas studiów doprowadzał do szewskiej pasji.
Chętnie zareklamowałbym na waszym portalu mój blog internetowy.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.