Od czasu skończenia przeze mnie studiów minęło już ładnych parę lat. Studiowałem dwa kierunki – najpierw filozofię, potem pedagogikę. Nauka na tych kierunkach niewiele pomogła mi na rynku pracy – absolwenci filozofii czy pedagogiki nie są na nim potrzebni, toteż większość swojego dorosłego życia spędziłem odbierając telefony na najróżniejszych infoliniach. Skłamałbym jednak twierdząc, że edukacja jakiej zostałem podczas studiów poddany, była bezwartościowa.
Na filozofii nauczyłem się krytycznie myśleć, dzięki czemu mogę o wiele skuteczniej dokształcać się sam. Wiem, jak weryfikować wiedzę zawartą chociażby w internecie i potrafię rozpoznać cechy które są charakterystyczne dla publikacji nierzetelnych. Miałem w życiu naprawdę mnóstwo sytuacji, w których dzięki tej umiejętności uniknąłem zrobienia z siebie błazna. Pedagogice natomiast zawdzięczam znajomość podstaw psychologii, a także teoretyczne i praktyczne opanowanie najróżniejszych technik uczenia się. Pozwoliło mi to np. samodzielnie nauczyć się rosyjskiego.